sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 14

15 KOMENTARZY I KOLEJNY ROZDZIAŁ!
***********************************************************************************





 Zadzwonił budzik. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam głowę. Wyszłam i ubrałam się w

Wysuszyłam głowę włosy zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Tam moja siostra już w kuchni coś robiła. Nie powiem ładne pachnie.

- Ładnie pachnie. - powiedziałam dając jej całusa w policzek.
- Siadaj zaraz ci dam. 

Zrobiłam tak jak siostra mówiła. Usiadłam i czekałam. Siostra przyniosła naleśniki odsmażane z czekoladą w środku. Nie powiem kocham naleśniki mogę jeść je wiecznie. Podziękowałam i zaczęłam jeść. Po skończonym posiłku wypiłam kawę i odłożyłam brudne naczynia do zmywarki. Na zegarku była 9.45. Poszłyśmy do swoich pokoi po walizki. Zatargałyśmy je na dół bo inaczej tego nie da się nazwać. Siedziałyśmy na kanapie czekając na chłopaków. 

- To co siostra jedziemy nad morze? - zapytała Wiki
- Tak. Wiesz tylko jedno mnie martwi. Jak ja będę wam tam mdleć to bez sensu może zostanę?
- Przestań! Nie, jedziesz i już. A my tobą się zajmiemy. - posmutniałam nie wiem czemu.

Do domu weszli chłopaki. Wzięli nasze walizki i poszliśmy do samochodu. Jechaliśmy na dwa. W jednym byłam ja, Niall, Wiki i Harry, który prowadził, a w drugim Perrie, Louis, Zayn, Liam. Przed nami długa droga. Położyłam głowę na Niall'u. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w bicie jego serca. Zasnęłam.

- Kochanie wstawaj. - usłyszałam znany mi głos.
- Dojechaliśmy już? Przespałam całą drogę? - przeciągałam się
-Tak. 

Wyszłam z samochodu i pomogłam wnieść rzeczy do domku. Był mały, ale przytulny. Kiedy wszytko było zrobione chłopaki zaczęli biec do wody. Była naprawdę bardzo blisko nas. Dziewczyny zrobiły to samo, a ja nie. Zmyśliłam że się źle czuje, a tak naprawdę cholernie się boję reakcji blondynka na moje blizny zresztą nie tylko jego. A jak mnie zostawi? Nie, nie to nie on, a może? Jak to mówiłam 'źle się czuje' wróciłam do domku. Poszłam do kuchni bo trzeba coś zjeść. Zaczęłam gotować. Zrobiłam spaghetti. Wyszłam i stałam przed wodą, ale ich nie było co mnie bardzo zdziwiło. Zaczęłam krzyczeć "Obiad" nagle poczułam zimne dłonie na moich biodrach szybko się odwróciłam. To był Lou? 

- Co ty robisz? Zostaw mnie. - byłam zdezorientowana
- Przyszyłem na obiad. - wziął swoje ręce i schował do kieszeni.
- To w domu. - było widać że już coś pili.

Poszłam za chłopakiem i po woli zaczęła się schodzić reszta. Siedzieliśmy jedliśmy i się śmialiśmy, a że noce są bardzo ciepłe to wszyscy postanowili że zrobimy imprezę. No nie powiem nie chciałam się zgodzić, ale ja jedna na resztę to nie przejdzie. Pozmywałam, a wszyscy poszli się przebrać. Skończyłam zmywać już niektórzy gotowi byli. Liam zaniósł piwo i leżaki itp. Ja poszłam na górę. Wchodzę do pokoju, a tam blondynek zakłada kąpielówki. 

- Sorry nie wiedziałam - zaczęłam mówić, ale mi przerwał.
- I to nie tak ostatni raz kiedy mnie widzisz nago więc luzik. 

Spojrzałam się na niego z miną "WTF?" I poszłam po swój kostium. Chłopak miał nadzieję że przy nim się przebiorę, ale poszłam do łazienki. Przebrałam się uczesałam koka i zmyłam makijaż. Popatrzyłam na siebie, bardzo się boję, ale w końcu muszę kiedyś no cóż raz się żyje. Boże kto to mówi? Ja? W sumie i tak zaraz umrę więc co mi tam? Otworzyłam drzwi i nie pewnie wyszłam. Chłopak się odwrócił i jeździł wzrokiem po moim ciele, a raczej po ranach. Miał wielkie oczy. 

- Niall.. ja zrozumiem jak będziesz chciał ze mną zerwać.
- Co ty gadasz?
- No bo kto by chciał mieć taką dziewczynę co się cięła?
- Ja. Kochanie mimo że się pocięłaś to i tak jesteś moją piękną księżniczką, a tak właściwe czemu? 
- Nie dała sobie rady już z wieścią że umieram. - westchnęłam 
-  To był powód abyś się cięła? - podszedł bliżej mnie
- Tak. 
-  Mam nadzieję że tego nie zrobisz więcej. Obiecaj. - przytulił mnie
- Obiecuje. Dla ciebie. Chodź na dół. 

 Pocałowaliśmy się i poszliśmy na dół. Ufff.. jest dobrze. Teraz czas na resztę. Szliśmy na dół trzymając się za ręce nikogo po drodze nie było nawet i dobrze. Wyszliśmy na dwór i wszystkich wzrok się skierował na .. na moje rany. Miałam ochotę usiąść i się popłakać. Chłopak mnie przycisnął do siebie chyba to zauważył. Jest taki kochany. Poszliśmy dalej, usiadłam na jednym z leżaków i piłam piwo. Nikt nie zadawał głupich pytać boże co ja zrobiła takiego dobrego że mam ich?  Wszyscy poszli się kąpać, ale jakoś mnie się nie śpieszyło. Został Louis i ja. Sami. Nie wiem czemu, ale mnie to jakoś przeraziło. Chłopak usiadł obok mnie. Gadaliśmy jak zwykli kumple. To dobrze prawda? Na pewno. Gadaliśmy i gadaliśmy aż Lou wziął rękę na moją nagę i jeździł nią. Odskoczyłam. Widziałam tylko że Zayn podchodzi. Uciekłam do pokoju nie wiem czemu, ale łzy zaczęły mi lecieć po policzkach. Zamknęłam drzwi i zjechałam na dół. Po jakimś czasie ktoś próbował je otworzyć i mnie uderzył. Bolało, szybko odskoczyłam. Do pokoju wszedł Niall. 

- Ej co jest? - usiadł obok mnie na łóżku.
- Nic.
- Przecież widzę. Misiek. - przytulił mnie
- Nic nie ważne.

Nie chciałam mu mówić w końcu on był pijany, a ja.. ja po prostu dramatyzuje. Może dlatego że jestem jeszcze dziewicą? Ogarnęłam się i wyszłam zostawiają samego chłopaka. Wybiegłam z domu i wskoczyłam do wody. Za mną rozbawiona Wiki i Pezz. Pytały się czy wszystko ok. Odpowiadałam - tak -  kłamałam. Poszłam po papierosy do domu. Chwyciłam opakowanie i wróciłam do reszty. Odpaliłam papierosa i siedziałam gdzieś pod drzewem. On się bawili jak małe dzieci. Czasami trzeba zapomnieć ile się ma lat. Zayn się do mnie dosiadł i również zrobił to co ja wcześniej. 

- Wszystko ok? - zapytał wypuszczając dym z ust
- Tak, jeszcze raz ktoś mi zada to pytanie, a się wkurwię. - odpowiedziałam 
 - Spokojnie. 

Wypaliliśmy do końca i wróciliśmy do reszty. Siedzieliśmy i piliśmy, gadaliśmy. Było bardzo fajnie nigdy się tak nie bawiłam. Chyba każdy był tak pijany że jutro nic nie będzie pamiętać, ja niestety będę bo nie mogę tyle pić przez tego raka. Dobrze że w ogóle mogę, trudno się mówi.. Szli naprawdę komicznie, każdy potykał się o patyki i kamyki. Niektórzy o drzewa się walili, a Hazz chyba z dwa razy glebę zaliczył. Ja się z nich śmiałam. Dochodziła czwarta nad ranem więc postanowiliśmy się położyć, kiedy udało się każdemu dotrzeć do swojego pokoju ja również poszłam. Na łóżku już był śpiący Niall. Położyłam się tak aby go nie obudzić. Chwila i sama zasnęłam. Obudziłam się o dwunastej zwlekłam się z łóżka, chłopak jeszcze spał. Głowa mi pęka to co dopiero im. Dopiero teraz uświadomiłam sobie że jestem w kostiumie. Wyjęłam ubrania z szafy i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się w


Zeszłam do kuchni, ale nikogo jeszcze nie było. Wzięłam proszek i popiłam go wodą. Wzięłam się za śniadanie.

 - Zrobię kanapki nic innego mi się nie chce. - powiedziałam sama do siebie.

  Wyjęłam chleb i inne rzeczy zrobiłam stertę kanapek. Zjadłam z pięć strasznie dużo jem ostatnio. Resztę zostawiłam w kuchni włączyłam tv, ale zaczęło mi się nudzić więc przełączyłam na kanał muzyczny i rozkręciłam telewizor nagłośnij jak się dało. Wzięłam patelnie i łyżkę, zaczęłam walić. Po chwili zjawili się wszyscy wyglądali okropnie ja tylko się z nich śmiałam. Przyciszyłam tv i każdemu wręczyłam tabletkę oraz szklankę wody. 

- Posrało cię dziewczyno? - zapytała Wiki
- Nie. - uśmiechnęłam się
- Jesteś kochana - usłyszałam od wszystkich po podaniu i wody z tabletką
- Wiem. - zaśmiałam się  - na stole w kuchni macie kanapki, a ja idę się przewietrzyć.

Wyszłam z domu i poszłam w stronę wody. Oparłam się o drzewo z którego był widok na wodę, przyglądałam się jej. Lubie taki spokój i można pomyśleć wtedy. Jak to będzie jak mi się będzie pogarszać? A jak chłopaki będą jechali w trasę? A jak moja mama przyjedzie? Czy on mnie naprawdę kocha? Czemu Louis taki wczoraj był? Czy dobrze zrobiłam? Szukałam odpowiedzi na te pytania. Siedziałam tak z godzinę, aż pierwszy przyszedł Liam. Usiadł obok mnie.

- To jakie plany na dzisiaj? - zapytałam
- Nie wiem. Może grill i opalanie się? 
- Czemu nie. 
- O czym tak myślisz? - chłopak przerwał ciszę, która trwała
- O wszystkim. Co będzie, co jest i takie tam. 

Chłopak nic nie odpowiedział. Zaczęła przychodzić reszta powiedzieliśmy o naszym pomyśle i wszyscy się zgodzili.  Chłopaki pojechali po jedzenie i alkohol, a my mamy wszytko naszykować. Rozstawiliśmy stoliki i krzesła. Ja przyniosłam grill i inne potrzebne rzeczy. Chłopaków jeszcze nie było więc poszłyśmy się przebrać. Założyłam moje bikini i wyszłam na dwór tam już były dziewczyny.

- I jak wam się podoba? - usiadłam na jednym z krzeseł
- Jest zajebiście! - krzyknęły. 
- To się ciesze. 

Za drzew wyszli chłopaki. Położyli jedzenie i poszli się przebrać. My grzecznie czekałyśmy. Gadałyśmy o jakiś bzdetach. Rozłożyłam tyłek na leżaku i zaczęłam się opalać, zamknęłam oczy i poczułam zimną wodę na mnie.

- Zgłupiałeś?! - wykrzyknęłam
- Też Cię kocham.  - odpowiedział blondynek

 Przewróciłam oczami i powrotem wróciłam do leżenia z  zamkniętymi oczami. Leżałam tak przez jakiś czas słyszałam tylko jak gadają czasami aż się z nich śmiałam. Czasami oberwało mi się za to wodą, ale przecież lepiej przez to się opalę. Chciałam wejść do wody, ale byłam nagrzana od słońca, usiadłam na piasku i zaczęłam moczyć lekko nogi. Poczułam jak ktoś mnie wpycha do wody. Krzyczałam - nie - ale na marne. Irlandczyk wziął mnie na ręce i wszedł do wody. Trzymając mnie na rękach oplotłam się nogami o jego biodra i wpiłam się w jego usta. Namiętnie się całowaliśmy, kiedy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie i chłopak zaczął mną kręcić do okola własnej osi. Moje włosy lekko dotykały wody było cudownie, kiedy przestał znowu się całowaliśmy, coraz namiętniej. Pogłębiałam pocałunek miałam ochotę na niego i chyba to widział. Uśmiechnął się do mnie pokazując swoje bialutkie ząbki. Wyszliśmy z wody.

- Wiesz nie umiesz się kryć. - powiedział mi blondynek do ucha
- Co? - nie wiedziałam o co mi chodzi.
- Dzisiejszy wieczór jest nasz kochanie. - powiedział i mnie pocałował w policzek

Siedzieliśmy, gadaliśmy, piliśmy, jedliśmy, śmialiśmy się praktycznie cały dzień. Trochę pływaliśmy. Było fajnie na jutro ustaliliśmy że pójdziemy gdzieś się przejść. Było coraz później zaczęłam sprzątać z dziewczynami bo chłopaki mieli jakiś mecz w tv eh.. Sprzątałam i naglę poczułam jak ktoś mnie łapie i odwraca. Moimi oczami ukazał się





-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest 14 rozdział. Tak wiem obiecałam że będzie wcześniej, ale miałam połowinki i nie miałam jak napisać :c Obiecuję że 15 będzie od razu kiedy się  pojawi 15 komentarz :* Wiem że krótki, ale brak weny i czasu robi swoje :((
KOMENTARZ = MOTYWACJA.
I tak was kocham za te wyświetlenia i komentarze <33 A podoba się ten rozdział?  Przepraszam za błędy i inne niedociągnięcia.



Zapraszam na mój drugi blog robię imaginy ! :
http://in-dreams-you-believe.blogspot.com/


24 komentarze:

  1. Świetny oby szybko się pojawił kolejny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super !
    Czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wooow! Matko, jesteś świetna,,,!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,, nie mogłam się doczekać... teraz znowu czekanie.. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh Niall jest taki kochany, jak zareagował na te blizny. :') Kocham <3 Pisz szybko next ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawaj nastepny . jestes swietna <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super blog czekam na nexxta ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski, również piszę bloga, dopiero zaczynam... ale polecam ;)
    http://i-need-a-tough-lover.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Super czekam na next :P

    OdpowiedzUsuń