poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 20

Pod ostatnim rozdziałem było bardzo mało komentarzy więc nie wiem czy jest sens pisać dalej.!
**********************************************************************************


- O co ci chodzi? - zapytał
- Mi? O nic. - parzyłam gdzieś na ścianę. 
- Dziwnie się zachowujesz. - usiadł na łóżku
- Ja?! Co ja takiego dziwnego robię? - stałam przed chłopakiem. Nie odpowiedział. - Nawet nie wiesz co powiedzieć.  

Trzasnęłam drzwiami i wybiegłam mijając po drodze Zayna. Szłam, a raczej biegłam przed siebie. Miałam dość! To wszystko mnie przerasta. Biegłam tak aż stwierdziłam że nie wiem gdzie jestem. Byłam na jakimś moście nachyliłam się na wodzie pływały takie ładne kwiatki widocznie dzieci się bawiły. Łza spłynęła po moim policzku. Dość weź się w garść dziewczyno! - powiedziałam w myślach. Jadę do Polski niech oni się bawią sami. Było coraz ciemniej, a ja nie wiedziałam gdzie jestem. Szłam przed siebie. Nogi już odmawiały mi posłuszeństwa. Miałam telefon mogłam zadzwonić, ale do kogo? Na pewno nie do Nialla albo do Wiki. Wiem do Zayna! Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer. Po trzech sygnałach odebrał.

- Gdzie ty jesteś? Martwimy się. - ta jasne, a ja wróżka jestem.
- Jestem na (ul. wymyśl sobie) przyjedziesz sam?
- Jasne zaraz będę. 

Schowałam telefon i usiadłam na krawężniku czekając na chłopaka. Tak najlepiej będzie jak wyjadę już do końca. W końcu rodzice tego chcą, a Niall będzie wolny i moja siostra będzie się bawić mogła. Boże Harry mam nadzieję że się obudzisz. No w sumie Wiktoria zawsze kochała podrywać cudzych chłopaków. Ile razy o to się kłóciłyśmy. Podjechał samochód, a ja wstałam. Wysiadł z niego Zayn. Popatrzyłam na niego i wsiadłam on zrobił to samo.

-  Co jest? - zapytał po dłuższej ciszy
- Wszystko się jebie. Postanowiłam wyjechać do Polski.
- Co?! Czemu? Patr.. - przerwałam mu
- Zayn ja tak dłużej nie mogę. Przeze mnie wszytko się psuje. Jak mnie nie było to nie było problemów.
- Skąd to możesz to wiedzieć?
- Przypuszczam.
- To źle przypuszczasz. Dzięki tobie i ten wyjazd moje życie zmieni się na jeszcze lepsze. Harry znalazł sobie dziewczynę, którą kocha tak jak Niall. I co tu jest złego?
- Po pierwsze jak to się zmieni? Po drugie Niall na pewno jest szczęśliwy z Wiką. - Łza spłynęła po moim policzku.
- Ej jak to?
- Jedźmy już.

Chłopak ruszył bez słowa. Ciekawiło mi co ja takiego zrobiłam że on jest taki szczęśliwy teraz. Yh mam dość. Jechaliśmy w ciszy. Chłopak zaparkował pod ich domem. Chciałam wyjść, ale mnie zatrzymał.

- Przemyśl jeszcze tą Polskę. - nic nie powiedziałam.

Tylko wyszłam i od razu ruszyłam do siebie. Zamknęłam drzwi i zaczęłam płakać. Zaraz czekaj miałam być silna. Kogo ja oszukuję? Już od dawna nie jestem potrafię tylko płakać jak sierota jedna. Poszłam do pokoju i przebrałam się w coś luźnego. Wróciłam do kuchni po drodze włączając tv na jakiś kanał muzyczny. Zaczęłam robić sobie tosty. Kiedy skończyłam nalałam jeszcze soku do szklanki i poszłam do salonu. Szukałam jakiegoś filmu. Znalazłam komedie romantyczną, a co mi tam. Zostawiłam. Skończyłam jeść, talerz odstawiłam na stolik obok kanapy. Przysypiałam przy tej komedii. Ktoś się dobijał do drzwi za pewnie to moja siostra nie ma kluczy yh. Leniwie wstałam i otworzyłam, a do środka wparowała szczęśliwa Wiki.

- Co ty taka szczęśliwa? - zapytałam zamykając drzwi
- Harry się obudził! Jedziesz ze mną?
- Jasne. 

Założyłam buty i wyszłam za siostrą. Wsiadłam do samochodu gdzie był Niall i Zayn i Perrie. Ciekawe czemu Wiki poszła do drugiego hym? Może się pomyliła. Usiadłam z tyłu obok blondyna. Patrzyłam w szybę deszcz zaczął padać. Krople spływały po szybkie przyglądałam się ludziom. Staliśmy właśnie na światłach jak szła jakaś zakochana para. Chłopak ją podniósł i całowali się. Potem zaczęli się wygłupiać jak dzieci. Ja z Niall'em kiedyś też byśmy tak zrobili, ale teraz jest inaczej. Łza spłynęła po moim policzku szybko ją otarłam. Czułam jak ktoś łapie mnie za rękę odwróciłam się i patrzyłam prosto w niebieskie smutne tęczówki. Smutne? Przecież jak mnie nie było to zapewne dobrze się bawił. Ciekawe czy Zayn powiedział im o Polsce. Później zapytaj. Dojechaliśmy szybko wyszliśmy z samochodu i poszliśmy pod salę loczka. Wiktoria już siedziała i trzymała chłopaka za rękę. Weszliśmy głębiej do sali.

- No cześć. - przywitaliśmy się z chłopakiem.
- Hej. - odpowiedział.
- Jak się czujesz? - zapytałam
- Może być. - wyszeptał. 

Do sali przyszła pielęgniarka kazała nam wyjść jedynie dziewczynie pozwoliła jeszcze zostać. Po woli wracaliśmy do samochodu. Zatrzymałam Zayna.

- Mówiłeś im że.. - nie dokończyłam bo mi chłopak przerwał
- Nie sama masz im powiedzieć.
- Jesteś na mnie zły?
- Tak. 

Odwrócił się i poszedł. Ciekawe za co on jest zły?! Jeszcze tego mi brakowało. Po prostu ekstra! Wracaliśmy w ciszy znowu widok za oknem był bardzo, ale to bardzo interesujący. Po 25 minutach byliśmy w domu. Udało się bez korków. Chciałam iść do siebie, ale Pezz mnie zatrzymała i chciała pogadać. Poszłam do domu chłopaków. Od razu ruszyłyśmy do pokoju obecnie Zayna i jej. Usiadłam na krześle, a ona na łóżko.

- Patrycja co się dzieje? - zapytała
- Nic ciekawego, ale widzę że u ciebie się układa.
- Tak. Jestem w 3 miesiącu ciąży, a dzięki temu wyjazdowy Zayn mi się oświadczył. - zaczęłyśmy piszczeć. To już wiem o co mu chodziło.
- Tak się ciesze! - przytuliłam z całej siły dziewczynę.
- A teraz słucham ciebie.
- Przestań ty jesteś w ciąży nie powinnaś słuchać moich głupot.
- Ej to nie jest wymówka kochana. Mów.
- Eh no ok. Po prostu nie wytrzymuję psychicznie z tym wszystkim, a szczerze to mi tego nie ułatwiacie. Wyjeżdżam do Polski. - skończyłam, a łza spłynęła po policzku.
- Nie! Zostawisz mnie? Ich?
- Zostanie Wiki.
- Wiesz ze ona nie jest taka jak ty. Dla nas wszystkich ty jesteś ważniejsza.
- Kochana jesteś, ale ja podjęłam decyzję i sądzę że tak będzie lepiej.
- To idź i powiedz to reszcie, no proszę.

Nie odpowiedziałam tylko wyszłam. W salonie siedzieli wszyscy oprócz Harry'ego i Wiki. Stanęłam i chciałam coś powiedzieć, ale siostra weszła. Uff jak dobrze, ale i tak będę musiała im to powiedzieć tylko jak? Ugh może 'Ej wyjeżdżam do Polski bo mnie moja głupota przerasta' nie n,o to jak?! Nie mam pojęcia oni coś gadali, a ja myślałam jak to powiedzieć w końcu spojrzeli na mnie i się zorientowałam że mam iść powiedzieć.

- No..bo..ja..chce..wyjechać. - mówiłam raz ciszej, a raz głośniej z przerwami.
- Gdzie? - nawet nie wiem kto to powiedział
- Do Polski na stałe. 

Nikt się nie odezwał. Dziwnie się czułam. Ja chce tylko wyjechać prędzej czy później i tak umrę halo pamiętacie?! Yh no co za ludzie łatwiej by było po prostu wyjechać bez słowa, ale nie za ja zawsze muszę powiedzieć za dużo, a potem tego żałować muszę się nauczyć najpierw myśleć, a potem robić. Z moich myśli wyrwał mnie blondyn ciągnący mnie za rękę. Wstałam i poszłam za nim szliśmy do jego pokoju. Zamknął drzwi i przysunął mnie do ściany i oparł rękę obok mojej głowy. Dzieliły nas milimetry. Nie znałam go jako niegrzecznego chłopca, a bardzo mi się taki podobał. Patrzyliśmy sobie w oczy nic nie mówiąc. Przygryzłam dolną wargę.

- Czemu mi to robisz? - wyszeptał
- Co ja ci robię?
- Zostawiasz mnie samego.
- Wiktoria się tobą dobrze zajmie. - czemu ja to powiedziałam? Sama nie wiem tak wyszło.
- Co? Jaka Wiktoria? Twoja siostra? - zaśmiał się
- Z czego się śmiejesz? Nie jestem ślepa.
- Zazdrosna? - wybuchłam śmiechem.
- Tak bo wiem jaka ona jest. - zdziwiła go moja rekcja najpierw wybuchłam śmiechem, a potem całkiem poważnie mówiłam
- Jaka? Nie ufasz mi?
- Ufam. Nie ważne.
- Ważne. Ostatnio między nami nie jest jak było.
- Co ty nie powiesz. Mam już wszystkiego dość wolę już umrzeć. Pieprze takie życie ciekawe jak ty byś się zachowywał na moim miejscu i wiesz mam ty swoich przyjaciół chociaż nadal nie wiem czy nimi są, ale i tak jestem sama jak palec. Wyjadę będzie spokój ja odpocznę i umrę. -uśmiechnęłam się sztucznie
-Co ty gadasz?! Patrycja ogarnij się zachowujesz się jak rozpieszczona nastolatka, nie jesteś pępkiem świata kurwa. Przejrzyj na oczy kobieto. Wkurwiasz nas ty swoim zwracaniem uwagi na siebie. - uderzyłam do w twarz i wybiegłam z płaczem

 Pobiegłam do siebie zamknęłam drzwi od domu oraz pokoju. Jak on mógł?! Usiadłam w kącie i zaczęłam płakać nic innego nie dałam rady teraz zrobić.





----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wow to już 20 O.o nie myślałam że uda się mi dojść do 20 hehe :P Dziękuję za wyświetlenia oraz komentarze kocham was ! <3 Przepraszam za błędy zapewnie jest ich pęłno, ale mój tata coś zrobił i mój laptop nie współpracował ze mną i byłam skazana na telefon. Podoba się bo moje zdanie się nie zmieniło :D Było bardzo mało komentarzy więc nie wiem czy jest sens pisać dalej.  CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ !  
PYTANIE !
Wiem że nie są jakieś długie, ale postanowiłam że będą częściej, a krótsze chyba że wolicie dłuższe, ale rzadziej?


18 komentarzy:

  1. Bardzo fajny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty czekam na nex <3 dawaj szybko

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest sens pisania! To jest przecudne *O*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj biedny Niall w twarz dostał

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! Jeju pisz dalej , prosze ! Czekam na kolejny :) i obojętnie mi czy krótsze czy dłuższe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. super czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  7. superrr,
    I proszę pisz dalej, nie przestawaj ;)
    każdy rozdział jest coraz lepszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oł maj gasz O.o Co tu się dzieje ; O Niech ona nie wyjedzie :C Czekam na next super :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Next'a!
    Ja chce dalej...! A co do rozdziałów to dłuższe i częściej. xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Nexta!!
    Chce dalej... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Next ♥ super rozdziały !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dłuższe i częściej heheh :P Fajny jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Kobieto nie przestawaj pisać to jest cudne!!!!!!!!!!!!! Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdzialik!
    Niall co ci odbiło ?!
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  15. Super twój blog uzależnia ! <3 Już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny ! Czekam

    OdpowiedzUsuń