sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 38

Staliśmy pod salą porodową. Każdy siedział jak na szpilkach. Zayn był w środku myślałam, że nie da rady, ale jak widać myliłam się. W końcu drzwi się otworzyły, każdy podszedł do pielęgniarki trochę się wystraszyła, ale uśmiechnęła się do nas.

- Wszytko w porządku. Możecie wejść do nich. 

Jak na zawołanie każdy szybko wszedł do sali. Perrie zaśmiała się z nas. Miała na ręku malutkie dziecko owinięte w kocyk, a drugie trzymał Zayn. Podeszłam bliżej łózka.

- Jezu jakie piękne. Macie imiona? - zapytałam 
- Tak. To jest Kate. - wskazała na dziewczynkę leżącą na jej ręku. - A to jest Rick. - wskazała na chłopaczka, którego trzymał Zayn. 
- Mogę? 
- Jasne. 

Pezz podała mi Kate na ręce. Przyglądałam się jej. Miała małe pulchne łapki i śliczne duże niebieskie oczy. Była przepiękna. Tylko szkoda że ja nie będę mogła mieć nigdy dzieci. Poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy. Oddałam malucha w ręce mamy. Wyszeptałam "Przepraszam." i wyszłam. Usiadłam na krześle przed salą. Mogę umrzeć za tydzień nigdy nie będę w ciąży. Nigdy nie będę rodzić. Dlaczego to musiała spotkać mnie? Pozwoliłam aby łzy wyleciały z moich oczu.

- Patrycja co się stało? - podniosłam wzrok na osobę. Niall stał przede mną.
- Nic. Jest okej. - uśmiechnęłam się sztucznie. Właśnie, że nic nie jest okej. 
- Nie kłam. 
- Po prostu nigdy ja nie będę leżeć i trzymać mojego dziecka.
- Nigdy nie mów nigdy, kochanie. - pocałował mnie w czoło. 

Blondyn objął mnie ramieniem. Razem wróciliśmy do sali.

*3 dni późnej* 

Perrie wróciła wczoraj do domu. Louis wyszedł na razie na kaucji, a ja odliczam dni do mojej operacji. Zastały tylko cztery dni. Tak szybko to zleciało. Pamiętam jak Liam przyszedł po olej. Papierosy z Zayn'em na balkonie. Wyjazd. Pierwszy raz z Niall'em. Tyle wspomnień złych i dobrych jednak i tak bym ich nie zamieniła na inne. Kto wie jak bym sobie poradziła jak bym ich przy sobie nie miała? Jak by na mojej drodze nie pojawił się Niall? Za pewnie bym się poddała i sama popełniła samobójstwo. Jaka ja byłam głupia że chciałam wyjechać jeszcze z przyczyny mojej siostry. Teraz jak o tym wszystkim myślę to się zdaje takie żałosne i dziecinne. Ten czas to był najpiękniejszy jaki przeżyłam. Teraz spokojnie mogę umrzeć. Wtuliłam się mocniej w Nialla, który spał. Ja od kilku dni nie mogę spać. Jak już zasnę to mam koszmary więc wolę nie spać w cale. Poczułam suchość w gardle więc zdjęłam rękę blondynka z mojego brzucha i wstałam. Zeszłam najciszej jak umiałam po schodach. Zapaliłam w kuchni światło przy oknie siedziała Wiktoria. Podeszłam do niej. Wystraszyła się na mój dotyk. Dziewczyna miała zaszklone oczy.

- Wiki co się stało? 
- Nic. Po prostu zostały cztery dni. 
- Wiem, ale nie przejmuj się. Harry Ci pomoże. - przytuliłam ją. 
- Jak mam się nie przejmować? Stracę siostrę. Nigdy nie będzie tak samo. - między nami powstała cisza.

Podeszłam do szafki z której wyjęłam butelkę wody. Złapałam paczkę papierosów i wyszłam na dwór. W pokoju Pezz i Zayna świeciło się światło. "Dzieci nie chcą spał?" - pomyślałam po czym zamknęłam oczy rozkoszując się papierosem. Zgasiłam papierosa i weszłam do środka. Wiktorii już nie było więc również postanowiłam wrócić do pokoju. Niall przytulał poduszkę więc wśliznęłam się pod kołdrę, Udało mi się zasnąć.

Stałam przed dużym domem. Rozejrzałam się dookoła, ale nikogo nie było. Moje bose poranione stopy stały na dość ostrych kamieniach. Moja biała sukienka latała razem z wiatrem. Zamknęłam oczy czekając na to co ma się wydażyć. 
- Patrycja! - moje ciało zastygło w miejscu. Otworzyłam oczy i spojrzałam na osobę. Nie wiedziałam kompletnie kto to jest. Mały chłopczyk o brąz włosach niebieskich oczach i krzywych zębach, ale i tak był słodki. Podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Jego oczy kogoś mi przypominały jednak nie wiedziałam kogo. Chłopczyk pociągnął mnie za rękę, żebym miała iść na nim w stronę domu. Weszłam do środka było pusto. Wszytko wyglądała jak po jakimś pożarze. Mały chłopczyk znikł słyszałam jakieś szepty. Moja ciekawość wzięła w górę i zamiast uciekać szłam w ich stronę. Czym byłam bliżej tym się naśliniły jednak nie mogłam ich zrozumieć. Weszłam na mały podest nade szepty ustały. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu. Próbowałam się wyrwać. Ta osoba trzymała mnie zbyt mocno. Zauważyłam, że czerwony nóż trzyma pod moim gardłem. 
- I co? Fajnie, nie? - przełknęłam głośno ślinę. Poczułam mocny ból w ręku. Odwróciła mnie ta osoba szybkim ruchem. Moje włosy zawiały razem z ruchem. Przede mną stał Louis. Popatrzyłam w jego oczy były czarne nic innego nie mówiły oprócz złości. 
- Kochasz go? - zmarszczyłam brwi. Louis odsunął się. Moimi oczami ukazał się Niall. Martwy Niall.
- Jak mogłeś?! - łzy leciały z moich oczu jak strumień wody. Upadłam na kolana z bezsilności. Chciałam iść do niego jednak silną ręka Louisa zatrzymała mnie. Złapał mnie za ramię i podniósł. Nie mogłam się utrzymać na moich nogach. 
- Teraz go nie ma, ale jestem ja. - Louis przybliżył się do mnie i musnął mój policzek. 
- Nie, nie. Jesteś chory! - wyrwałam nóż z ręki Louisa. Nie zdążył go zabrać bo wbiłam go w swoje serce.

Otworzyłam oczy. Od razy złapałam się za serce. Byłam cała spocona. Moja twarz napuchnięta od płaczu, a bicie mojego serca było słuchać w pokoju. Spojrzałam na Nialla. Siedział obok mnie uspakajając mnie. Dlaczego Louis śni mi się w takiej postaci? Moja dłoń była na policzku Nialla. Kciukiem przejechałam po nim po czym wpiłam się w usta blondyna. Oddał pocałunek. 

- To był tylko sen. - wyszeptał przytulając mnie do siebie
- Kocham Cię. - wyszeptałam 
- Ja ciebie też. - złożyłam krótki pocałunek na jego ustach. 

Wstałam i od razu poszłam do łazienki. Odkręciłam zimną wodę. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Strumień zimnej  wody oblał moje ciało przez co poczułam się lepiej. Sunęłam się po mokrej ścianie na dół prysznica. Zaczęłam płakać. Znowu. Płakałam jak dziecko, albo gorzej. Cała się trzęsłam. Tego jest za dużo. Wzięłam głęboki wdech po czym wstałam. Czułam jak robi mi się ciemno przed oczami. Jedną ręką oparłam się o ścianę, ale nie stracić równowagi. Zaczęłam szybko mrugać jednak nie pomagało. Opadłam na zimną podłogę. Widziałam krew jednak nic nie czułam. 


Przeczytaj: Witam :3 Mamy kolejny beznadziejny rozdział za co przepraszam bardzo. Coraz bardziej mi nie wychodzi ten blog. Nie wiem co robię źle. Jak myślicie założyć nowego bloga? Dawno o tym już myślałam, ale chcę poradzić się was. W końcu ten się kończy to mogę założyć drugi :) Przepraszam za błędy oraz inne niedociągnięcia. 
SKOMENTUJ. 




  

19 komentarzy:

  1. Masz talent, serio! Pisz dalej, jestem ciekawa co jej się stało. :((

    OdpowiedzUsuń
  2. nienawidzę Cię za kończenie w takich momentach ; ___ ; Pisz nexta mała <3 I bloga nowego zakładaj :3

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki beznadziejny jest swietny!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mów, że beznadziejny bo zawsze jest zajebisty i teraz też, nowy blog ? byłby ciekawy pewnie jak i ten :)) ogółem świetnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz świetnie.. Jedyne czego bym chciała to to aby Patrycja przeżyła !

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie kończ tego, proszę..:( I niech Patrycja przeżyje. :C

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz tego bloga bo masz talent i wychodzi Ci to wspaniale. Załóż nowego bloga ja z pewnością będę go czytać :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie nie nie nie kończ proszę piszesz na prawdę świetne rozdzialy

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny zajefajny rozdział < 3 Nie wiem z której strony jest on źle napisany !! Właśnie ty piszesz bardzo dobrze i nawet mi nie marudź że jest źle :) Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  10. NIE KOŃCZ TEGO BLOGA,ALE MOŻESZ ZAŁOŻYĆ NASTĘPNEGO i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Ekstra ogólnie! Ej, a zawiesiłaś tego bloga na 4 miesiące, że tam pisze, że następny rozdział pojawi się 07.10??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, bo tam gdzie piszesz kiedy pojawi się następny rozdział jest napisane, że dopiero 07.10

      Usuń
    2. Ponieważ mam problemy z kolanem i przygotowuje się do operacji. Chodzę dużo po lekarzach dlatego nie mam czasu, ale postaram się dodać wcześniej jednak NIC nie obiecuje ;)

      Usuń
  12. Cudo *.* Nie skracaj :( Ale co to nowego bloga to bardzio chętnie :D
    Rozdział genialny :3 Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam na nexta <3 Cudoooo *-* + nie pisz takich krotkich xD

    OdpowiedzUsuń
  14. PRZEPRASZAM MAXXX :(((
    Przez miesiąc nie wchodziłam na ŻADNEGO bloga, ale przysięgam, że już nadrobiłam Twoje rozdziały. ♥
    Kolejny świetny i najlepszy rozdział :3
    Tylko nienawidzę, kiedy kończysz w takich momentach, to jest okropne. :c :D

    Obiecuję, że już będę systematycznie wchodziła - tak jak 'dawniej' (miesiąc temu :D), obiecuję :#

    Weny życzę :)
    +Dlaczego ten blog ma się skończyć? :c

    OdpowiedzUsuń